KOLOROWY ZAWRÓT GŁOWY czyli kilka słów o kolorach we wnętrzu
KOLOROWY ZAWRÓT GŁOWY czyli kilka słów o kolorach we wnętrzu
Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, że nikt z nas nie może być pewien tego, że widzi kolory dokładnie tak samo jak inni ludzie? A może niebo widziane moim okiem ma kolor, w którym Ty widzisz trawę? Albo ja, gdy na nią patrzę, mam przed oczami barwę, w której Ty widzisz piasek? Nauczyliśmy się , że kolor nieba to błękit, a trawy – zieleń, więc wszystkie inne obiekty o podobnych barwach tak będziemy nazywać, ale czy widzimy je tak samo? Kto wie, może dlatego kolory najchętniej wybierane przez jednych, są równocześnie tymi najmniej lubianymi przez innych? Paradoks, którego pewnie nigdy nie zdołamy rozstrzygnąć.
Natomiast prawdopodobnie wszyscy zgodzimy się z tym, że barwy odgrywają w naszym życiu ważną rolę. Wpływają na nasz nastrój i samopoczucie, wywołują całe spektrum emocji. Za pomocą kolorów możemy wyrażać nasze uczucia, manifestować styl, a niekiedy nawet wyrażać poglądy.
A kolory we wnętrzach? O tak, tu też są niezwykle istotne! Mogą pełnić wiele różnorodnych ról i zadań, pomocnych w drodze do stworzenia najpiękniejszego, wymarzonego wnętrza. I o tym będzie dzisiejszy wpis.
Dziś mamy do dyspozycji właściwie nieograniczoną paletę kolorów. Nie doceniamy tego dobrodziejstwa i nie pamiętamy, że kiedyś każde pojawienie się nieznanej wcześniej barwy było wydarzeniem w świecie sztuki. Nowe kolory zawdzięczamy podróżnikom, odkrywcom szlaków handlowych, a później postępowi technologicznemu. Sprowadzenie do Europy nieznanego wcześniej indygo, odkrycie w XIXw. syntetycznych barwników anilinowych, które ofiarowały nam ostrą zieleń i karmazyn, czy wykorzystanie dwutlenku tytanu do wyprodukowania nowej jakościowo bieli, to tylko niektóre z kamieni milowych, które pojawiały się na drodze do dostępnej współcześnie naprawdę wielkiej palety barw, którą możemy dysponować.
Przyjrzyjcie się grafice umieszczonej powyżej. To moja, nieco artystyczna, wersja koła barw, czyli bardzo przydatnego narzędzie w pracy z kolorami. Za jego pomocą możemy zaobserwować wzajemne relacje między nimi, oraz ukazać podstawowe zasady nimi rządzące, czyli harmonię i komplementarność. Całe założenie opiera się jednak na całkiem zaskakującej zasadzie, zgodnie z którą, wszystkie istniejące kolory możemy stworzyć poprzez odpowiednie zmieszanie ze sobą zaledwie trzech barw! Ci super bohaterowie to tzw. kolory podstawowe – żółty, czerwony i niebieski. Spójrzcie.
By zaprezentować Wam tę niezwykłą moc, z trzech kolorów podstawowych stworzyłam tzw. barwy pochodne (zieloną, fioletową i pomarańczową). Mogłabym je znów zmieszać, zarówno z kolorami podstawowymi, jak i między sobą. W ten sposób stworzyłabym kolejne, tzw. dalsze barwy pochodne (turkusową, cytrynową i karminową), które znów pomogłabym zmieszać… i tak w kółko.
Dlaczego o tym piszę? Ponieważ odpowiednie zrozumienie mechanizmów rządzących światem kolorów jest podstawą do tego, by móc zestawiać z nich udane kompozycje, a te z kolei są bazą dla pięknych wnętrz, o które nam przecież chodzi.
Tworząc projekt wnętrza można oprzeć się na różnych koncepcjach kolorystycznych. Niektóre będą polegały na zestawianiu ze sobą barw pokrewnych, podobnych lub mających jakieś cechy wspólne, inne zaś będą wykorzystywać różnice i kontrasty. Spójrzcie, oto moja podpowiedź, na temat tego, jak można wykorzystać koło barw do tworzenia ciekawych zestawów.
Za pomocą znaczników pokazałam kilka możliwych zasad zestawiania barw w udane kompozycje kolorystyczne, takie, które będą przydatne do wykorzystania we wnętrzach. Oczywiście, mój wybór zestawów barwnych, to tylko przykład, którego celem jest pokazanie samego mechanizmu działania zasady. Aby wykorzystać wzór w praktyce, wybierzcie, na kole barw, swój kolor, któremu chcielibyście nadać wiodącą rolę we wnętrzu i tam postawcie pierwszy punkt znacznika. Następnie posłużcie się jego kształtem, odpowiednim dla danej zasady, by w ten sposób odnaleźć pozostałe barwy, jakie warto ze sobą zestawić. W taki prosty sposób odnajdziecie całą paletę pasujących do siebie kolorów, których będziecie mogli użyć przy aranżacji.
Oczywiście to tylko kilka przykładowych możliwości tworzenia zestawień barwnych w naszych wnętrzach. Wybrałam dla Was te, które uważam, za najbardziej użyteczne. Możemy zdecydować się na jedno z nich, ale także stworzyć swoje własne. Wiele zależy tu od naszej wrażliwości, temperamentu, aktualnych potrzeb.
Poniżej, w nieco bardziej praktyczny sposób, opisuję te zasady, które najczęściej wykorzystuję w projektach, ponieważ uważam, że najlepiej się sprawdzają. Dodaję jeszcze zasadę kontrastu, bardzo przydatną, a nie uwzględnioną wcześniej, gdyż często bazuje ona na bieli albo czerni, a tych nie uznaje się za kolory… ale o tym nieco więcej za chwilę.
Zestawienia kolorystyczne można tworzyć z barw pokrewnych, mających ze sobą coś wspólnego, albo przeciwnie, wykorzystywać kontrasty i różnice, jakie je dzielą.
ZESTAWIENIA MONOCHROMATYCZNE powstają w oparciu o zasadę barw monochromatycznych. Opierają się na wykorzystaniu jednej barwy. Do tworzenia udanych kompozycji monochromatycznych możemy użyć zarówno głębokich kolorów ciemnych, jak i jasnych i niezbyt nasyconych, a także barw neutralnych – bieli, beżów, czy całej gamy odcieni piaskowych. Dla podkreślenia efektu, warto dodatkowo różnicować wybrany kolor za pomocą kilku jego odcieni, lub różnego nasycenia. Dobre efekty przynosi także zestawianie ze sobą różnych materiałów i faktur, które, choć są w odpowiedniej palecie barwnej, to jednak w odmienny sposób odbijają światło, jak np. kamień, szkło i drewno.
ZESTAWIENIA HARMONICZNE czyli zgodne z zasadą barw pokrewnych, oparte są na barwach, które w widmie słonecznym, a zatem również na kole barw, przechodzą jedna w drugą. Uważa się, że kompozycje z nich złożone ładnie ze sobą harmonizują i stąd wzięła się ich nazwa. Kolory w takim zestawieniu mogą różnić się odcieniem, nasyceniem, czy też np. proporcjami.
Wśród zestawień kolorystycznych opartych na różnicach najsilniej będzie oddziaływać to zbudowane na zasadzie kontrastu. Zwłaszcza jeśli będzie to
KONTRAST totalny.
Najczęściej stosując takie zestawienia wykorzystuje się czerń i biel. Muszę przy tej okazji zwrócić Waszą uwagę na pewien, mało znany fakt. Wbrew powszechnej opinii biel i czerń to nie kolory, a odcienie, które są tychże kolorów uzupełnieniem. Ich istnienie w naszej świadomości jest związane z działaniem światła. Wszak, z naukowego punktu widzenia, kolor jest przecież wrażeniem światła. Niektóre materiały pochłaniają, a inne odbijają określone długości fal światła widzialnego, co z kolei powoduje, że poszczególne obiekty mogą przybierać jakiś kolor widziany w ludzkim oku. Zatem, jeżeli materiał pochłania całe światło, mamy do czynienia z czernią, a gdy je odbija– z bielą. Moim zdaniem biel i czerń mimo, że kolorami nie są, to jednak podobnie jak one oddziałują na nas, wywołując określone uczucia Są przez to chętnie wykorzystywane w projektach i dlatego znajdują się w tym wpisie poświęconym kolorom. Inne, mocno oddziałujące na odbiorcę zestawienia kontrastowe, to połączenie czerni i żółcieni, oraz bieli z błękitami i fioletami.
ZESTAWIENIA BARW KOMPLEMENTARNYCH czyli dopełniających się, to połączenie kolorów znajdujących się na przeciwległych stronach koła barw. Moim zdaniem najciekawiej prezentuje się pary składające się z koloru pomarańczowego i niebieskiego, ewentualnie żółcieni i fioletu. Komponując wnętrze z barw komplementarnych warto najpierw wybrać kolor dominujący, który będzie podstawą projektu, a następnie uzupełnić go dodatkami w barwie dopełniającej.
Wykorzystanie kompozycji z kolorów dopełniających się może być zatem przydatne zwłaszcza we wnętrzach, w których znajduje się już jakiś element, w zdecydowanym kolorze, który niezbyt nam się podoba, ale nie możemy go ani usunąć, ani przemalować. Piec kaflowy, ceramika sanitarna, wbudowana szafa mogą być punktem wyjścia dla projektu. Jeśli znajdziemy barwę dla nich dopełniającą i umiejętnie otoczymy je innym kolorem możemy wadę przekuć w atut i stworzyć bardzo udaną całość.
ZNACZENIE KOLORÓW
Tworząc projekt, i podejmując decyzję o wyborze określonego zestawienia kolorystycznego, warto pamiętać także o tym, że poszczególne barwy mogą oddziaływać na nas w różny sposób. I choć w dużej mierze jest to sprawa indywidualna, to jednak jest kilka ciekawych zasad, o których warto pomyśleć i wziąć je pod uwagę. Dlatego przygotowałam dla Was małe kompendium wiedzy o tych kolorach, których najczęściej używam we wnętrzach.
ŻÓŁCIENIE
Kolor żółty to kolor słońca, wyzwala radość, dodaje pozytywnej energii i wprowadza w pozytywny nastrój. Żółty to kolor sprzeczności. Bardziej stonowane, ciepłe odcienie działają odprężająco, zimne i mocno nasycone pigmentami mogą pobudzać. Żółcień wzmaga kreatywność i pomaga w podejmowaniu decyzji, jednak wykorzystywana w nadmiarze może być mecząca i irytująca.
Barwę tę, w zależności od odcienia, poleca się do sypialni, oraz przestrzeni dedykowanych nauce i pracy. Żółcień znakomicie odbija światło, więc optycznie powiększa pomieszczenia, dlatego świetnie nadaje się do niewielkich przestrzeni, np. do przedsionków.
Kolor ten lubi się zwłaszcza z dopełniającym fioletem, o lekko czerwonawym odcieniu. Również blade, błękitnawe szarości będą się świetnie prezentować w zestawieniu z dominującą żółcią, zwłaszcza jeśli całość zrównoważymy odrobiną bieli.
Ja lubię ciepłe odcienie szczególnie ciemnych żółcieni, dlatego najchętniej wybieram te otrzymywane z pigmentów naturalnych ochry i sieny. Ciepłą żółcień, w nieco jaśniejszej odsłonie, poleciłabym zwłaszcza do ciemnych i przestronnych pomieszczeń oraz otwartych przestrzeni, którym przydadzą światła. Natomiast ta w ciemniejszym odcieniu świetnie sprawdzi się w małych pomieszczeniach, którym doda głębi. W obu wypadkach warto zdecydować się na białe sufity, oraz naturalne drewniane podłogi.
ZIELEŃ
Zieleń to kolor przyrody i natury i tak jak ona działa relaksująco i kojąco. Daje poczucie bezpieczeństwa, a z badań naukowych wynika, że redukuje też stres, pozytywnie wpływając na układ nerwowy człowieka. Oko ludzkie dobrze akceptuje zieleń, nie jest to kolor ani agresywny, ani pasywny, a dzięki temu jest bardzo uniwersalny. Z uwagi na te walory, kolor zielony będzie świetnym wyborem dla pomieszczeń, które mają służyć odpoczynkowi.
Zieleń można łączyć z głęboką czerwienią, ciemnymi błękitami, żółtą ochrą i rdzą. Tak stworzone kompozycje będą bogate i ciepłe.
Mój ulubiony wybór?. Waham się, bo mam dwóch faworytów. Jednym z nich jest ciemna zieleń, Bardzo lubię jej głęboki, złamany odcień, jaki możemy znaleźć na liściach ostrokrzewu, lub w szkle butelek. Ciemna zieleń tworzy bardzo nastrojowe, stylowe wnętrza. Decydując się na ten kolor musimy jednak pamiętać o dobrym oświetleniu, bo przy słabym świetle zieleń wyda się nam czernią.
Drugi faworyt to zieleń oliwkowa, która swą nazwę zaczerpnęła od liści drzewa oliwnego. To kolor podążający w kierunku żółcieni, jednak dość ciemny, przygaszony i ziemny. Świetnie prezentuje się zwłaszcza w towarzystwie purpury, oraz jej jaśniejszych odcieni – różu weneckiego i indyjskiego, tworząc bardzo klimatyczne wnętrza. Można dodatkowo wykorzystać, znakomicie harmonizujące z oliwką, jasne, chłodne żółcienie podkreślone złotymi akcentami, które korzystnie ożywią ten kolor. Ja bardzo lubię to zestawienie w klasycznych kuchniach, w których oliwkowe fronty z uchwytami ze starego złota, prezentują się naprawdę zjawiskowo.
Bardzo ciekawe mogą być także wnętrza, w których, jako bazę, wykorzystano szare odcienie zieleni. Ten kolor przypominający liście eukaliptusa i rodzimej wierzby zwany jest niekiedy seledynem. Takie wnętrze warto uzupełnić elementami w odcieniach naturalnego brązu, ochry i kremu, oraz podkreślić dodatkami w kolorze głębokiej pomarańczy, brudnego różu i karmazynu. Ten zestaw sprawdzi się w nowoczesnych, klasycznych wnętrzach, którym przyda charakteru i stylu.
CZERWIEŃ
Czerwień to ogień i miłość i jak one jest mocna i pobudzająca. Przyciąga uwagę i wywołuje emocje. Jest to kolor, który ma największą długość fali spośród wszystkich barw i dlatego silnie oddziałuje na nasz mózg, który zużywa dużo energii do jej przetworzenia. Widok czerwieni wyzwala adrenalinę, a tym samym podnosi ciśnienie krwi. To mocny kolor i dlatego według mnie należy korzystać z niego rozważnie.
Zwykło się uważać, że czerwień podnosi apetyt i dlatego często stosuje się ją w kuchniach i jadalniach. Wzmaga też naszą aktywność, więc nadaje się do miejsc przeznaczonych do nauki i zabawy. Ale uwaga, nadmiar czerwieni wywołuje agresję i rozdrażnienie, dlatego lepiej stosować ją w miejscach w których przebywamy sporadycznie, np. w korytarzu.
Przyznam się Wam, że nie jestem fanką czerwieni. Szkarłat jest dla mnie zbyt agresywny, a róż za cukierkowy.
Mam jednak swoich ulubieńców i w tej kategorii. Odcień, który odpowiada mi najbardziej, to czerwień wpadająca w brąz. Przed paroma laty swój renesans przechodziły ściany z cegły, najlepiej zabytkowej, lub na taką stylizowanej. Wówczas brązowoczerwony święcił prawdziwe tryumfy. Ceglane ściany podobają mi się do dziś, byle były stosowane z umiarem i we właściwym kontekście, podobnie jak kolor starej cegły. Taka czerwień dobrze komponuje się z żółtą ochrą i umbrą oraz z błękitami i zieleniami.
Drugi odcień czerwieni, który cenię i lubię, to blady, ciepły, nieco przygaszony róż, nazywany niekiedy pudrowym. Kolor ten dobrze wygląda na dużych powierzchniach, wtedy jest dopiero widoczny i w pełni może zaprezentować swój potencjał. A ten jest niemały, bo w bladoróżowym otoczeniu dobrze się mieszka i odpoczywa. Najkorzystniej kolor ten prezentuje się w klimatycznych wnętrzach w stylu vintage, gdzie z powodzeniem można położyć go na nierównych, wapiennych ścianach. Kolor ten dobrze współgra z błękitnawymi zieleniami oraz z kolorami ziemi. Jeśli zaś chcemy ożywić wnętrze wybierzmy dodatki w kolorze oranżu.
NIEBIESKI
Po ognistej, niepokornej czerwieni pora na kolor który, dla odmiany, wycisza i uspokaja, jak widok nieba i morza, czyli niebieski .
Niebieski odpręża, oraz łagodzi uczucie stresu. Sprzyja również odpoczynkowi, dlatego chętnie wykorzystywany jest w sypialniach i pokojach dziecięcych. Należy jednak pamiętać, ze stosowany w nadmiarze może przygnębiać, więc wymaga przełamania innym kolorem, np. oranżem. Podobnie udaną kompozycję uda nam się stworzyć, gdy sięgniemy po żółcienie, mocne odcienie czerwieni, oraz złoto. Ciepłe błękity dobrze prezentują się w otoczeniu bieli, oraz czerwieni w odcieniu terakoty.
Odcienie niebieskiego dają wrażenie świeżości i orzeźwienia, ale uważa się, że zmniejszają apetyt i dlatego nie są polecane do kuchni, jadalni i restauracji. Sprawdzą się natomiast w gabinetach, pracowniach, pokojach do nauki, bo sprzyjają skupieniu i koncentracji.
Niebieski to kolor uniwersalny. Nie wywołuje skrajnych emocji i nie ma zbyt wielu przeciwników. Dla mnie jest też raczej obojętny. Gdybym miała wybrać ulubiony odcień postawiłabym na szaroniebieski. Bardzo ciekawie prezentuje się we wnętrzach zgaszony niebieski przydymiony ciepłą szarością. Zresztą w zależności od użytych proporcji, oraz wybranych odcieni niebieskiego i szarości, możemy stworzyć szeroką gamę wyrafinowanych kolorów. Zestawienia kolorystyczne złożone z szarych i zielonkawoszaroniebieskich odcieni dodają wnętrzom jasności. Optycznie powiększają też przestrzeń dlatego świetnie nadają się do mniejszych pomieszczeń. Barwy te harmonijnie łączą się z bielą w jej różnych odcieniach, zarówno tych jaśniejszych, jak i ciemnych, nawet kremowych, terakotą, czy odrobiną koralu. Świetnie współgrają też z naturalnym drewnem podłóg i mebli.
BIEL I CZERŃ
Odcienie bieli i czerni są chętnie wykorzystywane w aranżacji wnętrz. Mogą być stosowane oddzielnie, lub zestawione razem w kontrastowe połączenie.
Biel działa uspokajająco, odpręża i łagodzi emocje. Biała baza jest neutralna dla oczu, dlatego w białym wnętrzu dobrze się odpoczywa. Biel ma wiele odsłon, które różnią się od siebie dość znacząco. Wielu producentów farb ma w ofercie specjalne wzorniki tylko jej dedykowane, dlatego jeśli chcemy podjąć świadomą decyzję, przed zakupem poprośmy o wzornik z tzw. paletę off white, to ułatwia wybór.
Biel doskonale odpija światło, dzięki temu daje poczuci świeżości i czystości, oraz optycznie powiększa przestrzeń.
Biel, jest odcieniem bardzo uniwersalnym, ponieważ można ją łączyć ze wszystkimi kolorami, z którymi będzie tworzyć mniej lub bardziej kontrastowe kompozycje.
Czerń, niczym czarna dziura, absorbuje światło i nie odbija żadnych promieni. Jest odcieniem, który, jako kojarzący się z żałobą i smutkiem, zyskał złą sławę. Według mnie to niesprawiedliwa i krzywdząca opinia. Ja chętnie wykorzystuję ją we wnętrzach, niekiedy nawet w makroskali i uważam, że dzięki niej można uzyskać naprawdę spektakularne efekty.
Należy pamiętać, że czerń nie jest jednorodna i występuje w wielu odmianach barwnych – od jaśniejszych szarawych, do najciemniejszych antracytowych i hebanowych.
Dzięki temu, że pochłania padające na nią światło, tworzy możliwość do zabawy z fakturą. Matowa czerń jest głęboka i gęsta, połyskliwa odbija jednak trochę światła, co ją rozjaśnia i rozpogadza. Sąsiedztwo czerni ożywia pozostałe kolory i eksponuje detale.
Prostym, a jednocześnie wyrazistym środkiem dekoratorskim jest zastosowanie połączenia czerni i bieli w jednej kompozycji barwnej. To kontrastowe zestawienie najbardziej efektowne jest, gdy przedstawi się je w formach geometrycznych, np. na podłogowych kaflach, jednak sprawdzi się dobrze również w innych konfiguracjach.
Czerń i biel dobrze łączą się z innymi kolorami, najlepiej czystymi i mocnymi.
Odpowiedni dobór kolorów to ważny element projektu wnętrza. Nadmiar farb w różnych odcieniach, często o najwymyślniejszych nazwach, nie ułatwia nam sprawy, gdy stajemy przed sklepowym regałem. A właściwy wybór jest ważny bo kolory, które położymy na ścianach pozostają z nami na długo. Bądźcie więc uważni i roztropni, nie działajcie impulsywnie. Przed ostateczna decyzją warto posłużyć się próbką wybranego odcienia (wielu producentów farb ma takie w ofercie), pomalować nią kartkę co najmniej w formacie A3 a następnie przyłożyć ją do ściany w pomieszczeniu, które ma być pomalowane. Wtedy spojrzymy na kolor w odpowiednim kontekście, skonfrontujemy ze światłem i otoczeniem. To pozwoli uniknąć nam wielu błędów.