PORADNIA DOBRYCH WNĘTRZ
Obserwuj nas

Search

O CZYM ON MÓWI? Czyli jak zrozumieć swojego architekta wnętrz

Gdy zaczynasz współpracę z architektem wnętrz, przygotuj się na częsty kontakt. Projektowanie to proces, nieraz całkiem długi. To mnóstwo napisanych i odebranych wiadomości i wiele godzin spędzonych na rozmowach, debatach, zakupach. Architekt, chcąc jak najdokładniej wytłumaczyć Ci swoje pomysły i zamierzenia, niekiedy będzie musiał używać pojęć z języka branżowego, z którymi, być może, nigdy wcześniej się nie spotkałeś. Żeby nie było niepotrzebnych nieporozumień warto dowiedzieć się, o czym będzie mógł mówić.

Zacznijmy zatem od początku

INWENTARYZACJA

to sporządzenie dokumentacji technicznej pomieszczenia lub budynku na podstawie istniejącego stanu faktycznego. Niektórzy właściciele nieruchomości dysponują tego typu dokumentami, jednak często zdarza się, zwłaszcza w przypadku budynków zbudowanych przed wieloma laty, że nie są one dostępne. Wówczas, przed przystąpieniem do prac projektowych, architekt musi przeprowadzić czynności zmierzające do tego, by przygotować sobie podkład do dalszej pracy. Musi zatem dokładnie pomierzyć obiekt, opisać rozkład pomieszczeń wraz z ich przeznaczeniem, uwzględnić wszystkie widoczne instalacje elektryczne, gazowe, czy wodnokanalizacyjne, a następnie na tej podstawie stworzyć różnego typu szkice, mapki, rzuty, czy przekroje obiektu, które posłużą mu jako podstawa do dalszej pracy.

UKŁAD FUNKCJONALNY

Układ funkcjonalny to widok domu, mieszkania, lub pojedynczego pomieszczenia widziany z góry, pokazany najczęściej w formie graficznej. Oprócz układu ścian powinien przedstawiać także schemat rozmieszczenia poszczególnych stref planowanych we wnętrzach, wraz z określeniem nadanych im funkcji (stąd zresztą nazwa), co wyraża się między innymi poprzez wprowadzenie do rysunku różnych elementów wyposażenia lub użytych w projekcie materiałów.

Układ funkcjonalny najczęściej przedstawia się w postać rysunku 2D, jednak z moich obserwacji wynika, że inwestorzy chętniej wybierają model 3D, uznając go za bardziej zrozumiały i czytelny, dlatego coraz częściej wybieram właśnie tę drugą opcję.
To niezwykle ważny etap projektowania, ponieważ na nim opiera się cała dalsza koncepcja na wnętrze, co de facto przekłada się na efekt finalny . W naszej pracowni od tego zaczynamy pracę nad projektem, zwykle proponując klientom kilka różnych koncepcji układów funkcjonalnych. To początkowy moment, ale jednocześnie jeden z najważniejszych, podczas całej pracy nad wnętrzem, dlatego, tak ważne jest, by niczego nie przeoczyć i poświęcić mu całą należną uwagę. Jako, że determinuje on w znacznym stopniu końcowy sukces, a można na tym etapie popełnić sporo błędów, uważam go za jeden z kluczowych w całym procesie i dlatego poświęcam mu osobny wpis na blogu.

MOODBOARD

ja wolę swojsko brzmiącą nazwę tablica inspiracji, natomiast nie ma co ukrywać, moodboard wszedł już na dobre do języka wnętrzarzy, więc często można spotkać się właśnie z tym pojęciem. Tym częściej, że jest to bardzo przydatne narzędzie wizualne wykorzystywane w pracy z klientem, a zatem jest duża szansa, że na jakimś etapie procesu projektowego trafi także i do Was.

Czym więc jest owy, tajemniczy moodboard. Najprościej mówiąc to sposób przedstawienia koncepcji na wnętrze, w postaci kolażu składającego się z obrazów, grafik, zdjęć, symboli, czy ikon oddających w jak najwierniejszy sposób, styl i charakter wnętrza. Moodboard to swoista projekcja odczuć jakie projektowana przestrzeń powinna w nas wyzwalać w przyszłości, oraz namiastka nastrojów, który miałaby ona wywoływać.

RZUT

Rzuty potrafią śnić się nie tylko lekkoatletom, czy koszykarzom, ale również architektom. Nam słowo rzut nie skojarzy się jednak ani z oszczepem, ani z dyskiem, ani tym bardziej z piłką, a z rysunkiem. Ściślej mówiąc z jedną z jego odmian – rysunkiem technicznym, który jest formą graficznego przedstawienia przedmiotu, czy też grupy przedmiotów, odwzorowaną np. na papierze. Architekci projektując, często bazują właśnie na rzutach. To nasze podstawowe narzędzie na wielu etapach pracy z klientami. Powiem więcej, można pokusić się nawet o stwierdzenie, że to od rzutu wszystko się zaczyna.

Najczęściej wykorzystujemy tzw. rzutowanie prostokątne, czyli wierne odwzorowanie przedmiotu na płaszczyźnie za pomocą figur płaskich. Rzut prostokątny pokazuje przedmiot z kilku stron za pomocą tzw. widoków. Pomieszczenia najłatwiej pokazać na widoku z góry, czyli, mówiąc w uproszczeniu, tak, jakby oko obserwatora zawieszone było pod sufitem, a inne projektowane przedmioty, np. meble, dodatkowo jeszcze na widokach z przodu oraz z boku.

Rzuty przydatne są na przykład wtedy, gdy chcemy zaprezentować układ funkcjonalny projektowanych pomieszczeń, dlatego są bardzo istotnym elementem właściwie każdego projektu.

WIDOK

to nie tylko piękna perspektywa widziana zza okna. Może się okazać, że elementem projektu będą również spersonalizowane meble, lub inne sprzęty dedykowane konkretnym wnętrzom. Wówczas konieczne będzie dołączenie dokumentacji technicznej niezbędnej do ich wykonania. Architekt przygotuje dla Ciebie rysunki techniczne przedstawiające zewnętrzne kształty zaprojektowanego przedmiotu widzianego z przodu, z boku i z góry – to właśnie jego widoki. Za ich pomocą możliwe będzie przedstawienie trójwymiarowego przedmiotu na dwuwymiarowym rysunku. W postaci widoków, jak wspominałam wyżej, najczęściej widzianych z góry, można pokazywać również układy całych pomieszczeń, ale o tym więcej napisałam właśnie w sekcji poświęconej rzutom.

PRZEKRÓJ

to odwzorowanie kształtu przedmiotu widzianego po przecięciu płaszczyzną tnącą. Wykonanie takiego rysunku wymaga umiejętności i doświadczenia, ponieważ musimy pokazać to, czego nie widać. Wyobraźmy sobie, że przecinamy cytrynę na pół, a następnie starannie rysujemy to co ujrzymy w miejscu, po którym przejechał nóż. Cytrynę dobrze wszyscy znamy, nie raz widzieliśmy jej środek, a mimo to zadanie, ze względu na liczne detale, które trzeba odwzorować, jest łatwe tylko z pozoru. Tymczasem podczas procesu projektowego trzeba wykonać taki rysunek w odniesieniu do obiektu, którego nawet fizycznie często jeszcze nie ma. No, może jest, ale chwilowo tylko w naszej głowie, natomiast rysunek musi być na tyle dokładny i precyzyjny, by na jego podstawie ktoś mógł taki przedmiot w przyszłości zrobić. Przekroje wykonujemy bowiem najczęściej wówczas, gdy musimy pokazać przyszłemu wykonawcy jakieś elementy, istotne z punktu widzenia technicznego, a ukryte wewnątrz, zaprojektowanych obiektów, np. ich specyficzną budowę. Ja najczęściej wykorzystuję rysunki przekrojowe w przypadku mebli, lub innych elementów wyposażenia, rzadziej w odniesieniu do samych brył budynku.

Patrząc na rysunek techniczny łatwo stwierdzić, że mamy do czynienia z przekrojem, ponieważ obszary, w których płaszczyzna przekroju (to ta część cytryny, którą zobaczymy po rozkrojeniu, w miejscu działania noża) przecina materiał, zaznacza się grubszą linią ciągłą, kreskując dodatkowo wnętrze obszaru cienka linią ukośną.

Położenie płaszczyzny przekroju zaznacza się też na rzucie przedmiotu dwiema grubymi kreskami oraz strzałkami wskazującymi kierunek rzutowania, a następnie oznacza się ją dwiema jednakowymi dużymi literami.

Na przekroju można również zaznaczyć zarys i krawędzie przedmiotu, które są niewidoczne na rysunku, stosuje się wówczas cienką linię przerywaną.

SKALA

to obowiązkowy element każdego rysunku projektowego, dlatego warto wiedzieć, czym jest i co oznacza. Najprościej mówiąc informuje nas o tym, czy obiekt, który został odwzorowany na rysunku jest pomniejszony, czy też powiększony w stosunku do swoich wymiarów rzeczywistych i jaka jest proporcja tej modyfikacji. W architekturze wnętrz zwykle mamy do czynienia z dużymi formami, które chcemy pokazać w pomniejszeniu, sprowadzając je do wymiarów kartki papieru, dlatego skala najczęściej będzie informowała o tym o ile razy rysunek, który widzimy został zmniejszony w stosunku do prawdziwych rozmiarów obiektu, który jest na nim przedstawiony. Zdarza się jednak i tak, że konieczne jest pokazanie w projekcie jakiegoś niewielkiego detalu zawierającego ważne szczegóły, a więc rysunek, by był czytelny, musi zostać powiększony. Wtedy skala działa w drugą stronę.

Na projektach wnętrz najczęściej stosuję skalę 1:20, lub 1:50, co oznacza, że jeden centymetr zmierzony na rysunku będzie odpowiadał dwudziestu-u, lub pięćdziesieciu centymetrom tego obiektu gdyby był on mierzony w rzeczywistości, mamy tu więc do czynienia z dwudziestopięciokrotnym, lub pięćdziesięciokrotnym pomniejszeniem. W przypadku wspomnianych wyżej detali sytuacja jest odwrotna. Skalą, którą wybieram, by dobrze zaprezentować niewielki element jest z reguły 10:1, co oznacza, że dziesięć centymetrów zmierzone na rysunku, odpowiada jednemu centymetrowi w rzeczywistości, a więc innymi słowy, że narysowany obiekt został powiększony dziesięciokrotnie w stosunku do jego rzeczywistych rozmiarów.

Umiejętność prawidłowego czytania skali jest bardzo przydatna przy korzystaniu z rysunków technicznych. Architekt będzie starał się zapewne opisać na rysunkach większość ważnych wymiarów przy użyciu tzw. linii wymiarowych, ale czasem będziemy potrzebowali dodatkowych informacji, a tych akurat nie znajdziemy podanych wprost. Wtedy właśnie możemy posłużyć się skalą. Wystarczy nam linijka i proste przeliczenie centymetrów zmierzonych na rysunku i już! Proste.

Na koniec jeszcze jedna praktyczna, ale bardzo ważna uwaga. Aby przelicznik skali zadziałał prawidłowo rysunek, z którego będziemy odczytywać wymiary musi być wydrukowany na odpowiednim formacie papieru. Korzystając z projektu przygotowanego przez architekta wnętrz, nie trzeba się o nic martwić, bo zapewne zadba on o to, by wszystko było wykonane zgodnie ze sztuką. Gdybyście jednak chcieli wykorzystać pliki z projektami przesłane w formie elektronicznej, uprzednio drukując je samodzielnie, upewnijcie się, że format papieru, na którym będziecie drukować, odpowiada wytycznym architekta. Koniecznie więc trzeba postarać się o to, by dokument został wydrukowany w oryginalnym rozmiarze, czyli bez zaznaczania opcji dopasowywania rozmiaru rysunku do kartki papieru. A nie jest to wcale takie oczywiste, ponieważ w domu zwykle drukujemy na kartkach A4, czasem A3, a projekty nierzadko wymagają druku wielkoformatowego, bo są dopasowane do formatów A2, A1, czy nawet A0.

KŁAD

zgodnie z definicją to sposób przedstawienia na rysunku technicznym szczegółów przekroju lub widoku. Architekt wnętrz w trakcie prac nad projektem często będzie wykonywał kłady ścian, czyli, mówiąc najprościej, rysunki poszczególnych ścian, pokazane z perspektywy osoby patrzącej na wprost. Na rysunkach tych często będzie zaznaczał również proponowaną kolorystykę, wykorzystanie określonych materiałów wykończeniowych ( np. tapet, tynków strukturalnych, czy płytek ceramicznych), oraz umiejscowienie najważniejszych elementów wyposażenia wnętrz, takich jak np. stolarka budowlana, meble, ceramika sanitarna, elementy oświetlenia itp.

WIZUALIZACJA

Ktoś, kto chciałaby dowiedzieć się, czym jest wizualizacja, najpierw prawdopodobnie udałby się z pytaniem do Internetu. Najbardziej popularna definicja z Wikipedii mówi, że jest to „ogólna nazwa graficznych metod tworzenia, analizy i przekazywania informacji” uff… No cóż, przyznacie, że niewiele można z niej zrozumieć, dlatego spróbuję wyjaśnić to po swojemu. W architekturze wnętrz wizualizacja to, najprościej mówiąc, po prostu graficzne ukazanie projektowanej przestrzeni, w jej przyszłym kształcie, służące temu, by jak najlepiej można było sobie wyobrazić jej docelowy wygląd. Najbardziej zaawansowana forma – wizualizacja fotorealistyczna, może wyglądać jak kadr wyjęty z portfolio najlepszego fotografa. To jednak klasa mistrzowska, przygotowanie tego typu prezentacji wymaga bardzo dużych umiejętności i wielu godzin pracy. Dlatego zwykle taka najbardziej zaawansowana forma powstaje na etapie finalnym projektu, najczęściej na specjalne życzenie inwestora. Mamy jednak również i inne narzędzia, które, choć nie tak spektakularne, jeśli chodzi o efekt końcowy, są nadal bardzo użyteczne w procesie projektowania. Współcześni architekci wnętrz wykorzystują do pracy komputery i zaawansowane programy graficzne. Niektóre służą do rysowania, inne do modelowania 3D. Obraz, który widzimy na takim modelu adekwatnie oddaje rzeczywistość, ale bardziej przypomina rysunek niż fotografię. Wizualizacja wykonana na jego podstawie nadal będzie bardzo dobrze odzwierciedlać rzeczywistość i mimo, że nie będzie fotorealistyczna, to również pozwoli wyobrazić sobie przyszły wygląd projektowanych wnętrz.

Na koniec nutka nostalgii i powrót do przeszłości – wizualizacje wykonywane ręcznie. W epoce sprzed komputerów standard, obecnie niezwykła rzadkość, prawdziwy biały kruk. Takie wizualizacje wymagają prawdziwego talentu i dużych zdolności artystycznych. Niewielu potrafiłoby dobrze je wykonać, dlatego jest ich już coraz mniej, podobnie jak artystycznych fotografii wykonywanych analogowym aparatem. A szkoda, bo niekiedy to małe arcydzieła, które tylko czekają na to by właściwie je docenić i wyeksponować, jak prawdziwą sztukę, na której miano często zasługują.

MAKIETA

to rzeczywisty model przestrzenny przedstawiający, możliwie wiernie, projektowany obiekt. Najczęściej makietuje się budynek, rzadziej fragment wnętrza, czy element wyposażenia, ot, choćby mebel. Istotną cechą makiet jest to, że powinny być one wykonana w skali, bo tylko wtedy można prawidłowo ocenić proporcje i zależności między elementami, a to jedna z tych cech, przez które makiety zyskują przewagę nad innymi sposobami prezentacji projektu. Ani najstaranniejsze rysunki, ani nawet wizualizacje wykonane w programach komputerowych, choć coraz doskonalsze, nie mają takiej siły oddziaływania, jak makiety. Niestety, wykonuje się je, zwłaszcza w przypadku większych założeń, rzadko, bo są niezwykle pracochłonne i dlatego powstają najczęściej przy okazji konkursów architektonicznych, wystaw, lub jako część innej prezentacji skierowanej do szerokiego grona odbiorców. Bywają jednak sytuacje, gdzie np. ze względu na duże skomplikowanie układu pomieszczeń, albo jakieś szczególne właściwości projektu, warto wykonać prostą makietę również jako pomoc przy projektowaniu, dlatego choć rzadko, czasem pojawia się ona również w pracy architekta wnętrz.

Architektka wnętrz, założycielka Poradni Dobrych Wnętrz